ZAMYŚLENIA NA NIEDZIELĘ CHRZTU PAŃSKIEGO 2016-01-31

To, że zamykając okres Narodzenia Pańskiego wspominamy Jezusowy chrzest, wcale nie jest czymś przypadkowym, wyrwanym z kontekstu. Przeciwnie, jest to bardzo ważne wydarzenie, będące kontynuacją Obja­wienia Pańskiego. Jezus, można powiedzieć, objawia się dzisiaj po raz trzeci. Najpierw objawił się narodowi izraelskiemu w dzień Bożego Na­rodzenia, wtedy też przybyli do Niego pasterze. Następnie objawił się narodom pogańskim, co wspominaliśmy w uroczystość Objawienia Pań­skiego - Trzech Króli. A dzisiaj?
Ewangelia, której przed chwilą wysłuchaliśmy, ukazuje nam cztery oso­by. Pierwszą jest Jan, do którego przychodzą tłumy, aby obmyć się w Jor­danie - co symbolizowało zmianę dotychczasowego stylu życia. Drugą osobą jest Jezus, który także ten chrzest przyjmuje. Ale są jeszcze dwie Osoby: słyszeliśmy bowiem, że po przyjęciu chrztu na Jezusa zstępuje Duch Święty i odzywa się głos Ojca.




Widzimy zatem całą Trójcę Świętą i uświadamiamy sobie, że Jezus jest kimś innym niż ci wszyscy, którzy przyjmowali chrzest od Jana. Jezus jest jedną z trzech Osób Boskich, jest prawdziwym Bogiem. Oto szczytowy moment objawienia: Jezus z Naza­retu - Chrystus, staje się jego pełnią. Tu nie ma już blasku gwiazdy, ale sam głos Boga, który ogłasza ludziom, kim Jezus jest: On jest umiłowa­nym Synem Ojca. Jezus, w czasie całej swojej publicznej działalności bę­dzie wyrażał sens tej deklaracji, zwracając się nieustannie do Ojca słowa­mi: Abba, Ojcze!

Cała nasza wiara jest zakotwiczona w tej świadomości Jezusa. On nas zbawia, ponieważ jest Synem Bożym. Czyni nas przybranymi dziećmi Boga, ponieważ stał się naszym bratem. I każdy z nas, na mocy chrztu świętego staje się ukochanym dzieckiem Boga!
Chrzest jest fundamentem całego życia chrześcijańskiego, jest bramą życia duchowego, otwierającą drogę do innych sakramentów. Przez chrzest zostajemy wyzwoleni od grzechu i odrodzeni jako synowie Boży, stajemy się częścią ciała Chrystusa i zostajemy wszczepieni w Kościół. To bardzo ważne prawdy.

Ale wystarczy nieraz tylko krótki czas spędzić w biurze parafialnym, żeby dowiedzieć się jak niektórzy ludzie dzisiaj traktują chrzest. Kiedy przychodzą aby „załatwić chrzest", albo mówią, że „przynieśli papiery bo muszą dziecko ochrzcić". A po dłuższej rozmowie można dojść do wnio­sku, że przychodzą tylko dlatego, że taka jest tradycja, „bo jak to dziecka nie ochrzcić, co by rodzina powiedziała...".

Są ludzie, którzy kierują się przesądami, traktując chrzest jako rytuał, żeby się dziecko zdrowo cho­wało, może pomoże a na pewno nie zaszkodzi, a przecież później Komu­nia musi być i ślub w kościele, bo to tak ładnie wygląda. Chrzest dla wie­lu ludzi jest tylko „papierkiem", dokumentem uprawniającym do późniejszego ubiegania się o kolejne prawa.
Ludzie bardzo szybko zapo­minają co przyrzekali wobec Boga i Kościoła. A przecież Bogu nie zależy na naszym kawałku papieru, Bóg daleki jest od naszego ludzkiego racho­wania. Jemu zależy na naszym życiu. Na całym naszym życiu. Na naszym wiecznym życiu.

Dlatego właśnie rodzice prosząc o chrzest dziecka przyj­mują na siebie obowiązek wychowania go w wierze, tak, aby zachowując przykazania Boże miłowało Boga i bliźniego. To jest obowiązek wynikający z troski o życie wieczne tego dziecka, nie o jakiś, mówiąc kolokwialnie, o świstek z pieczątką parafii, który pozwoli powiedzieć: ja mam wszystko uregulowane. Pomagać rodzicom w wypełnianiu tego obowiązku mają rodzice chrzestni.

Wobec zróżnicowanego podejścia do sakramentu chrztu świętego w dzisiejszych czasach, musimy sobie na nowo uświadomić, że troska o wychowanie w wierze tylko wtedy wyrazi się w codziennym świadectwie, gdy sami doświadczymy radości głębokiej wiary. O owoce chrztu w życiu dzieci zadbamy dobrze wtedy, gdy sami odkryjemy, jak wielkim chrzest jest skarbem.

Dlatego ta dzisiejsza niedziela Chrztu Pańskiego, przeżywana w roku, w którym obchodzimy 1050 rocznicę chrztu Polski, niech będzie dla nas okazją do ucieszenia się na nowo faktem naszego chrztu. Gdybyśmy nie zostali ochrzczeni na pewno by nas tutaj nie było, kto wie, jak potoczyło­by się nasze życie. Nie moglibyśmy być blisko Jezusa, nazywać się Boży­mi dziećmi. Podziękujmy więc dziś Bogu za nasz chrzest. Ucieszmy się nim na nowo. Ucieszmy się, że jesteśmy chrześcijanami! Być chrześcija­ninem, być rodzicem, być rodzicem chrzestnym - to niesamowity zaszczyt, to znak tego, jak bardzo Pan Bóg nam ufa, powierzając nam tak wielki skarb.

Zastanówmy się więc, jakimi chrześcijanami jesteśmy... Jakimi rodzicami, jakimi chrzestnymi? Jakie jest świadectwo naszej wiary? Jak każdy z nas wypełnia przyrzeczenia złożone na chrzcie świętym?

Bo bycie chrześcijaninem nie kończy się tylko na niedzielnej eucharystii, to coś o wiele więcej. Niech w nieustannym rozwijaniu darów otrzy­manych na chrzcie wspomaga nas Jezus - Syn Boży, który przyjmując chrzest od Jana, staje pomiędzy nami. Zajmuje miejsce wśród grzeszni­ków, aby nam pokazać, że On nam chce towarzyszyć. Przez całe nasze życie. Każdego dnia. Na wieczność.



<< wstecz
© Parafia p.w. Świętego Krzyża i Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Tarnowie