ZAMYŚLENIA NA XVI NIEDZIELĘ ZWYKŁĄ 2015-07-19

Wakacje – kilka tygodni tak szybko i bezpowrotnie minęło. Wielu z nas jest już w trakcie długo oczekiwanego urlopu. Inni jeszcze czekają, inni już go planują. Jedno jest pewne, w naszym rozpędzonym świecie, gdzie na wszystko brakuje czasu, a tempo nas zabija i niszczy, tak bardzo potrzeba chwil odpoczynku.

Przystanięcia, by zobaczyć piękno świata, który nas otacza, by zachwycić się szumem morza, by oniemieć na widok piękna gór, by bez pośpiechu popatrzeć na kolorowego motyla, który usiadł na kwiatku. Ale potrzebujemy tego odpoczynku także po to, by bez pośpiechu pobyć z bliskimi, by ucieszyć się obecnością tych, których tutaj na ziemi kochamy najbardziej, by pobyć ze sobą bez nerwowego spoglądania na zegarek czy do kalendarza, bo czas się nam już kończy. Potrzebujemy tego przystanięcia, odpoczynku, by usłyszeć siebie samych, by usłyszeć, co nam w duszy gra.

Potrzebujemy wreszcie tego zatrzymania, by bez pośpiechu porozmawiać z Bogiem, by spokojnie skonfrontować z Nim, czy droga, którą tak pędzimy, to jest to, o co Jemu w naszym życiu chodzi. Potrzebujemy odpoczynku.
Pan Jezus także wie, jak bardzo ważny dla człowieka jest odpoczynek, dlatego w środku wakacji tak samo jak do swoich uczniów tak i do nas kieruje słowa: „Idźcie i odpocznijcie nieco...”.

Człowiek to ciało, dusza i duch. I zarówno ciało, jak i nasze wnętrze potrzebują odpoczynku. Ojciec Leon Knabit, benedyktyn z Tyńca mawia, że aby łuk niósł daleko strzałę, to cięciwa nie może być cały czas napięta. Ta cięciwa musi być co jakiś czas „zluzowana”, by była potem na tyle dobra, silna, elastyczna, by strzała doleciała do swojego celu. Tak samo jest z człowiekiem, tak samo jest z każdym z nas. Abyśmy mogli dobrze funkcjonować na co dzień, potrzebujemy chwil odpoczynku, do którego wzywa nas dzisiaj Pan Jezus.

Często jednak tak odpoczywamy, że po urlopie jesteśmy bardziej zmęczeni niż przed nim. Bo odpoczywać nie może jedynie ciało, ale również dusza i duch. Jeśli tej równowagi zabraknie, jeśli zapomnimy w wakacyjnym wypoczynku o duszy, o naszym wnętrzu to rzeczywiście z urlopu wrócimy jeszcze bardziej zmęczeni niż byliśmy wcześniej.
We Francji żyje i działa ks. Guy Gilbert. Z wyglądu nie przypomina księdza: skórzana kurtka, długie włosy. A jednak we Francji nie trzeba wyjaśniać, kim jest. Poświęcił swoje życie ludziom z marginesu. Pośród nich żyje, tak jak oni śpi czasem pod mostami. Jest z ludźmi, których inni unikają. Kilka lat temu był w Polsce, również w Krakowie, i opowiadał o swojej pracy, o swojej służbie. Po jego opowieści słuchacze mogli zadawać mu pytania. I jeden młody człowiek zapytał go, jak on to robi, że żyjąc pośród takich ludzi, sam nie zwariuje? Jak on to robi, że będąc w tak specyficznym, w tak trudnym środowisku, nie upodobnił się wewnętrznie do tych, którzy kradną, biją, piją, żyją daleko od ideału człowieczeństwa? I ks. Gilbert odpowiedział, że ma taką żelazną zasadę. Mianowicie raz w miesiącu na 48 godzin udaje się do klasztoru trapistów. To jest klasztor, gdzie mnisi żyją w całkowitym milczeniu. Udaje się do tego klasztoru, aby się całkowicie wyciszyć, by w ciszy i modlitwie wsłuchać się w swoje wnętrze, by usłyszeć Boga i siebie. I mówił, że z tych czterdziestu ośmiu godzin w ciągu miesiąca nigdy nie rezygnuje, bo wtedy „rozsypałby się” jako człowiek i jako kapłan.
Człowiek, aby mądrze odpocząć, potrzebuje również tego wewnętrznego wyciszenia, tego wewnętrznego spotkania z Bogiem, by duch się odświeżył i umocnił. Stąd wiele wakacyjnych wyjazdów na rekolekcje.
Ludzi Zachodu fascynuje i ciekawi fenomen polskich pieszych pielgrzymek na Jasną Górę. Jak to jest, pytają, że ktoś poświęca swój urlop, aby przez kilka czy kilkanaście dni maszerować pieszo w trudzie i zmęczeniu, w słońcu i w deszczu do Częstochowy? Czy warto tak się męczyć, czy nie lepiej byłoby odpoczywać na plaży? Może byłoby i prościej, ale jeśli ktoś chociaż raz skosztował trudu pielgrzymiego chleba, ten na pewno odkrył, że warto go podjąć. Czas spędzony na pielgrzymce to z całą pewnością czas błogosławiony, po którym człowiek wraca do swojego życia mocniejszy wewnętrznie. To prawda, że nogi bolą, ale duch, wnętrze stają się o wiele silniejsze.

Pan Jezus w dzisiejszej Ewangelii mówi nam: „Idźcie i wypocznijcie nieco...”. Mądrość człowieka wyraża się również w mądrym przeżyciu czasu wolnego, czasu odpoczynku, który każdemu bez wyjątku się należy. Niech czas odpoczynku, który nam Pan Bóg daje, będzie czasem spotkania z Bogiem, z samym sobą, ze swoimi bliskimi. Niech będzie czasem zachwytu nad pięknem świata i przyrody, która nas otacza. Niech będzie czasem przeżytym mądrze, czasem wzmocnienia dla ciała, ducha i duszy, byśmy umocnieni mogli powrócić do swoich obowiązków. Bo jak mawia Ojciec Leon Knabit, aby łuk niósł daleko strzałę, to trzeba czasem „zwolnić” cięciwę.



<< wstecz
© Parafia p.w. Świętego Krzyża i Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Tarnowie