ZAMYŚLENIA NA I NIEDZIELĘ WIELKIEGO POSTU Pokuta i wiara - ks. Bogdan Zbroja 2012-02-26

Przeżywamy dziś pierwszą niedzielę Wielkiego Postu – czasu łaski, czasu nawrócenia. W Środę Popielcową na nasze głowy posypany został popiół – jako znak pokuty, nawrócenia i umartwienia. Przyjęliśmy na siebie znak naszych grzechów i słabości. Bowiem nasze grzechy wzywają nas nieustannie do pokuty i umartwienia. Dziś jednak te postawy ludzkie nie są popularne. Dziś świat lansuje użycie, pychę i dążenie do panowania nad innymi. My jednak – ludzie wierzący – powinniśmy ciągle uczyć się w szkole Jezusa, jak należy postępować, aby być Jego uczniem. Być uczniem Chrystusa to znaczy wiele. Posłuchajmy zatem, czego On pragnie nas dziś nauczyć w sprawie umartwienia i pokuty.


Karolina jest młodą kobietą – ma 23 lata. Ma dobrą pracę, przystojnego chłopaka. W dodatku jej rodzina jest wspaniała: wszyscy żyją w zgodzie i wzajemnie sobie pomagają. Można by powiedzieć, że jest to wzór życia rodzinnego. Karolina jednak ma pewne przyzwyczajenie – dość dużo pieniędzy wydaje na ubrania i upiększanie się – miesięcznie kilkaset złotych! Co prawda stać ją na to, ponieważ pracę ma bardzo dobrze płatną. Ale popatrzmy. Człowiek dla pewnego zbytku – dla ładnego i pociągającego wyglądu – wydaje dużo pieniędzy, połowę przeciętnej emerytury w Polsce! W myśl dzisiejszych reklam telewizyjnych, Karolina „jest tego warta”! Słyszymy bowiem raz po raz te słowa: „jestem tego warta”; „jestem tego wart”.
W pierwszą niedzielę Wielkiego Postu trzeba nam wejść w umartwienie i pokutę. Nie mówię, by nie kupować ubrań, kosmetyków, środków czystość itp. Chcę jednak zwrócić naszą uwagę na problem umartwienia. Przyjemnie jest bowiem wydawać pieniądze na różne nasze zachcianki. Jednak w czasie Wielkiego Postu powinienem Bogu pokazać, że nie jestem niewolnikiem zakupów. Bogu pokażę, że zapanuję nad pokusą kupowania tych czy innych środków, które nie są niezbędne dla mojego życia.

Wielu ludzi podejmuje przeróżne umartwienia – nie jedzą słodyczy w Wielkim Poście, nie piją kawy. Jeszcze inni potrafią zapanować nad nałogiem palenia czy picia alkoholu. To wspaniałe i dobre postanowienia, które kształtują nasz mocny charakter, które podobają się Panu Bogu. On bowiem doskonale widzi jak nieraz trudno nam wytrwać w naszych postanowieniach. A skoro nas to kosztuje dużo wyrzeczeń, podoba się to Bogu, ponieważ podejmujemy je właśnie dla NIEGO! Dla samego Boga.

Nasze posty i umartwienia objawiają nasze nawrócenie się do Boga. Może w ciągu roku jakoś zaniedbaliśmy się w dobrem. Może jakoś osłabła nasza wola i płyniemy już w nurcie tego świata, zdążając w stronę przeciwną Bogu. Czas się opamiętać, czas się zastanowić, czas się zmienić i to od zaraz!
Jest jeszcze drugi wymiar dzisiejszej nauki Jezusa, którą słyszeliśmy w Ewangelii. Jezus mówi: „nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię” (Mt 1,15). Nie tylko więc to, o czym mówiliśmy do tej pory, jest ważne – nawrócenie i pokuta. Ważna jest także nasza wiara w Ewangelię, i to wiara coraz bardziej żywa. Należy budować i kształtować swoją wiarę. Czas Wielkiego Postu to czas niezwykłej łaski – można naprawdę bardzo dużo zmienić w swoim życiu na lepsze. Dlatego kolejna sugestia – zamiast poświęcać codziennie wiele godzin na telewizję – sięgnij po Pismo Święte! Tu bowiem zaczerpniesz z najczystszego źródła prawdę o Bogu, o człowieku, o świecie. Nauczysz się, jak wybierać to, co podoba się Bogu. W Wielkim Poście przeczytaj choćby jedną dobrą książkę. Tak mało dziś czytamy dobrych książek czy czasopism! A to podoba się Bogu, gdy rozwijam swoje horyzonty myślenia, gdy jestem coraz mądrzejszy i oczytany. Dlatego zainwestujmy w tym czasie łaski w Boga i w nas samych. Pomnażajmy dobro, które w nas jest. Pozbywajmy się także – przez umartwienia i posty – naszych złych przyzwyczajeń i nałogów. Bóg nam w tym będzie dopomagał.

Za parę chwil Chrystus przyjdzie do naszych serc w Eucharystii. Przyjdzie ze swoją Boską mocą. Dla Niego pracujmy wytrwale, by w dzień Zmartwychwstania złożyć Mu w ofierze nasze wyrzeczenia i nasz postęp w doskonałości i świętości.

Wielki Post to potrzebny każdemu człowiekowi czas na remanent zysków i strat po upływie kolejnego roku naszego życia. To refleksja nad własną postawą w świetle słów i czynów Jezusa, który wzywa nas do pokuty i nawrócenia.

W Ewangelii, którą czytamy w Środę Popielcową, Jezus wskazuje nam trzy drogi, które prowadzą do odnowienia i umocnienia miłości: modlitwę, post i jałmużnę.

On sam daje nam przykład, gdyż udał się na pustynię i pościł tam tak długo, aż poczuł głód. Post, do którego wzywa nas Ewangelia, ma wiele wymiarów. Najpierw powinien to być post od hałasu, od uciekania w tłum, od codziennego zabiegania o bieżące sprawy. Po drugie, powinien to być także post fizyczny.


Głód fizyczny ułatwia nam uświadomienie sobie głodu duchowego, zwłaszcza głodu miłości i mądrości. To, co głośne, zagłusza to, co w nas najważniejsze, duchowe. Najgłośniej bawią się zwykle ci ludzie, którzy mają potrzebę, by w sobie coś ważnego zagłuszyć.

Wielki Post pomaga nam zbliżyć się do wielkiej miłości, a przez to do trwałej radości, a ta jest łagodna i delikatna, a nie krzykliwa. Radość nie potrzebuje "wzmocnienia" za pomocą hałaśliwej muzyki, alkoholu czy dopalaczy. Życie może przynieść nam radość tylko wtedy, gdy stawiamy czoła twardej rzeczywistości na wzór Jezusa, który na pustyni zmierzył się z szatanem i wygrał.





<< wstecz
© Parafia p.w. Świętego Krzyża i Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Tarnowie